Wywiad z Mirosławem Gajdziszewskim

Wywiad z Absolwentem - członkiem Zarządu Powiatu Olkuskiego, Radnym Powiatu Olkuskiego, byłym Burmistrzem Miasta Bukowno Panem Mirosławem Gajdziszewskim.
Absolwenci Zespołu Szkół Nr 1 w Olkuszu „ciągną” do swojej dawnej Szkoły. Biorą udział w ważnych dla niej uroczystościach i wydarzeniach, chętnie udzielają Szkole wywiadów.
Dyrektor ZS Nr 1 w Olkuszu - Pani Aldona Nowicka, w dniu 30.10.2024 serdecznie przywitała w murach Szkoły jej Absolwenta - Pana Mirosława Gajdziszewskiego – członka Zarządu Powiatu Olkuskiego, Radnego Powiatu Olkuskiego, byłego Burmistrza Miasta Bukowno.

 

Zwiedzanie Szkoły i spotkanie z uczniami były także okazją do wspomnień z lat pobytu Pana Mirosława Gajdziszewskiego w Szkole, który został zaproszony na uroczystości, które odbędą się w Jubileuszowym Roku Obchodów 125-lecia Szkoły:
8 listopada 2024 – Ślubowanie klas pierwszych na olkuskim Kopcu Kościuszki;
11 listopada 2024 – Powiatowe Obchody Narodowego Święta Niepodległości (Organizatorzy: Starosta Olkuski Bogumił Sobczyk i Dyrektor ZS Nr 1 w Olkuszu Aldona Nowicka);
4 stycznia 2025 – Bal Absolwentów i Pracowników Szkoły;
1 marca 2025 – Jubileuszowy Mecz Pokoleń;
8 kwietnia 2025 – Główne Obchody Jubileuszu 125-lecia ZS Nr 1 w Olkuszu.

Na powyższe uroczystości Dyrektor Szkoły Pani Aldona Nowicka serdecznie zaprasza wszystkich Absolwentów i Pracowników Szkoły.

 Wywiad z Mirosławem Gajdziszewskim 1  Wywiad z Mirosławem Gajdziszewskim 2
 Wywiad z Mirosławem Gajdziszewskim 3  Wywiad z Mirosławem Gajdziszewskim 4

Pan Mirosław Gajdziszewski udzielił Szkole wywiadu.
Oto jego treść.
- Panie Burmistrzu, w którym roku i w jakim zawodzie ukończył Pan naszą Szkołę?
Technikum Mechaniczne przy ul. Górniczej w Olkuszu w zawodzie Technik mechanik - budowa maszyn, ukończyłem w 1977 roku.
- Kto był Pana wychowawcą?
Wychowawcą ostatniej, V klasy, o ile dobrze pamiętam, był prof. Piątkowski. Nie wiem, czy w poprzednich klasach też on sprawował tę funkcję.
-Jakich nauczycieli Pan pamięta? Którzy nauczyciele najbardziej „utkwili” w Pana pamięci?
Gdy kończyliśmy V klasę w 1977 r. Dyrektorem szkoły był prof. Stanisław Kaliś. Z nauczycieli, których spotkałem na mojej drodze, pamiętam prof. Kazimierza Trepkę, który uczył nas matematyki. Języka polskiego uczyła prof. Felicja Kaliś, rysunku technicznego Janusz Cieślik, chemii prof. Maria Cień, fizyki prof. Kotulski, język rosyjski był z prof. Wacławą Wójcik, a wychowanie fizyczne mieliśmy z prof. Markiem Słuszniakiem. Niestety z zajęć praktycznych, czyli warsztatów, jak się wówczas popularnie mówiło, poza jednym instruktorem na spawalni – Panem Kocjanem, nie pamiętam nazwisk. Najbardziej w pamięci utkwił mi chyba prof. Kazimierz Trepka, który przy odpytywaniu zwracał się do nas „mistrzu”. Mówię o moich nauczycielach tytułując ich profesorami, ponieważ tak się do nauczycieli wtedy zwracano. Dzisiaj może zwyczaje są inne.
- Jak wspomina Pan swoją klasę? Czy Pana szkolne znajomości przetrwały?
Myślę, że mój wybór Technikum zamiast liceum był strzałem w dziesiątkę. W Technikum generalnie w każdym roku była tylko jedna klasa. Moja klasa była bardzo liczna, bo uczęszczało do niej około 40 uczniów, co dzisiaj pewnie byłoby nie do zaakceptowania. Różniliśmy się statusem społecznym, a nawet religijnym, ale takiej zgranej paczki, takich kolegów, nie mogłem sobie wymarzyć. Mieliśmy też wśród nas dwie dziewczyny, co mogło być zaskoczeniem na takim profilu. Były to Aldonka i Stasia. Czy znajomości szkolne przetrwały? Z całą pewnością mogę powiedzieć, że tak. Ze zdecydowaną większością utrzymuję kontakty osobiste, telefoniczne albo za pośrednictwem mediów społecznościowych. Mieliśmy też do tej pory 4-5 spotkań klasowych, które odbywały się w siedzibie dawnej szkoły, w naszym „Mechaniku”.
- Jakie wydarzenia szczególnie Pan zapamiętał z pobytu w Szkole? Z jakimi wspomnieniami wiąże się dla Pana nasza Szkoła?
Dzisiaj nie przypominam sobie jakichś szczególnych wydarzeń z okresu, gdy chodziłem do szkoły. Może się to wydawać dzisiaj śmieszne czy małostkowe, ale po trzech dniach nauki wyczekiwałem na upragnione warsztaty, które były zawsze we czwartki. Uczyliśmy się na zajęciach praktycznych ślusarstwa, obsługi maszyn do obróbki skrawania metali, spawania łukiem elektrycznym czy na kuźni. Zawsze wyczekiwałem na półgodzinną przerwę, podczas której podawano nam ciepły posiłek w postaci zupy, ale ja i kilku moich kolegów biegaliśmy w tym czasie do rynku do baru mlecznego na „leniwe”. Tak było niemal co czwartek.
Czym postanowiłem zaskoczyć na zakończenie nauki podczas przygotowywania pracy dyplomowej? Na zaliczenie zrobiłem wzmacniacz akustyczny, bo w szkole w czasie imprez brakowało czegoś do nagłośnienia. Ta praca miała się nijak do zawodu, jakiego się wyuczyliśmy, a przypomnę, że byłem w Technikum mechanicznym o specjalności budowy maszyn. Ten pomysł był pokłosiem mojego hobby. Od 16. roku życia wraz z kolegą z podstawówki bawiliśmy się w elektroników, robiąc jak na tamte czasy ciekawe „urządzonka”, w tym proste, prymitywne nadajniki i odbiorniki. Dużo korzystaliśmy z publikacji „Młody Technik” czy miesięcznika „Radioelektronik”.
Takim naprawdę wielkim wydarzeniem była dla mnie Matura, a dodam, że podjąłem się napisania tzw. rozszerzenia. Poza obowiązkowymi przedmiotami zdawałem też takie, które kończyły się w drugiej czy trzeciej klasie, a z których oceny końcowe miałem tylko dobre. Taką wyjątkową możliwość stworzyło mi ówczesne Grono Pedagogiczne i mogłem te oceny poprawić na znacznie lepsze stopnie. Byłem przecież o dwa, trzy lata starszy i wiedziałem już, jaki błąd popełniłem we wcześniejszych latach nauki, kiedy to liczyło się dla mnie tylko, aby zdać do następnej klasy. Co dało mi napisanie Matury w takiej formie? W tamtych czasach z każdej szkoły ponadpodstawowej trzech uczniów mogło iść na studia wyższe bez egzaminów, ale należało mieć bardzo wysoką średnią ocen. Jako uczeń z drugą średnią z klasy kończącej szkołę, a była tylko jedna, udało mi się tego dokonać. Mój wybór padł na Politechnikę Krzakowską z kierunkiem deficytowym – organizacją i techniką transportu.
- Jak potoczyła się Pana kariera zawodowa?
Po studiach i odbyciu służby wojskowej znalazłem pracę w ZGH „Bolesław” na kop. Olkusz-Pomorzany na oddziale transportu pod ziemią. Zaczynałem jako stażysta, potem były kolejne szczeble awansu zawodowego: nadgórnik, sztygar zmianowy, kierownik oddziału i nadsztygar BHP. W 1998 roku moja kariera zawodowa przybrała inny kierunek. Zostałem radnym Rady Miejskiej i zostałem powołany na stanowisko zastępcy burmistrza Miasta Bukowno. Po czterech latach pełnienia tej funkcji, a więc w 2002 roku, wróciłem do ZGH „Bolesław”, lecz jak się później okazało, nie na długo. Pracowałem jako zastępca kierownika działu BHP, gdy w 2006 roku wygrałem wybory samorządowe i objąłem funkcję burmistrza miasta. Piastowałem ten urząd od tamtej pory aż do maja tego roku, a więc w sumie 18 lat. Odejście z Urzędu Miejskiego w Bukownie nie zakończyło mojej kariery samorządowej. W wyborach samorządowych 7 kwietnia 2024 r. mieszkańcy okręgu Bukowno-Bolesław obdarzyli mnie zaufaniem i dzięki ich głosom uzyskałem mandat radnego powiatowego i od złożonego w dniu 8 maja ślubowania pełnię funkcję Członka Zarządu Powiatu Olkuskiego.
- Jakie umiejętności nabyte w naszej Szkole okazały się najbardziej pomocne w Pana pracy zawodowej?
Zdecydowanie umiejętności praktyczne, wyniesione z warsztatów i wiedza teoretyczna, nabyta podczas pięciu lat nauki w technikum, były i są nadal bardzo przydatne. To wykształcenie niejednokrotnie pomagało mi podczas podejmowania trudnych decyzji przy rozwiązywaniu problemów technicznych czy to na kopalni, czy przy prowadzonych inwestycjach w mieście. Po drodze pozwoliły mi na samodzielne wykonanie wielu prac przy budowie własnego domu, wśród których wyliczyć mogę chociażby te murarskie, z zakresu instalacji wodnej czy elektrycznej.
- Jaki sukces jest największy w Pana dorobku zawodowym?
W pracy na kopalni poza kilkoma wnioskami racjonalizatorskimi, zaskarbiłem sobie chyba dozgonną ksywkę „Magister”. Zwracanie się do mnie i rozmowy na mój temat inaczej, niż „Magister”, nie było możliwe. Było to dla mnie wielkim wyróżnieniem wśród dozoru i dzisiaj, gdy spotkam na ulicy byłych pracowników kopalni, większość się jeszcze zwraca do mnie w ten sposób. Natomiast w pracy w Urzędzie Miejskim trudno mówić o sukcesach. Na pewno sukcesem był wybór mojej osoby na stanowisko Burmistrza Miasta Bukowno na 4 kolejne kadencje. W mojej ocenie robiłem po prostu swoje, a więc to, do czego wybrali mnie mieszkańcy. Starałem się zawsze zaspokajać ich potrzeby. Dwa lata temu moja działalność została doceniona i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji jako jedynego z powiatu olkuskiego wyróżnił mnie odznaczeniem za pracę na rzecz lokalnego samorządu. Wspomnę także, że jestem dumny z ogromnej inwestycji, która właśnie dobiega końca w Bukownie. Mam na myśli wiadukt nad torami kolejowymi, łączący obie części miasta. To coś, co po mnie pozostanie, a na co mieszkańcy czekali dziesiątki lat. W ostatniej kadencji udało mi się pozyskać od państwa znaczną pomoc finansową na jego budowę i rozpocząć tę największą w historii Bukowna inwestycję na prawie 50 mln złotych.

- Co Pan mógłby powiedzieć o naszej Szkole w czasie obecnym?
Niedawno udało mi się spędzić trochę czasu w naszej szkole. Pani Dyrektor Aldona Nowicka oprowadziła mnie po niej i to, co zobaczyłem, było dla mnie po prostu niewiarygodne. Za swojej kadencji doprowadziła budynek do takiego stanu, że mogę się tylko zachwycać i podziwiać warunki, w jakich aktualnie uczą się w niej dzieci. Wielki ukłon w stronę Pani Aldony. Utwierdziłem się w przekonaniu, że to nie tylko wspaniały pedagog, ale chyba przede wszystkim menadżer, jakiego chciałaby niejedna szkoła.
- Czy utrzymuje Pan obecnie kontakt ze Szkołą?
Dotychczas nie udawało mi się utrzymywać bliższych kontaktów ze szkołą i za często w niej bywać, ale teraz, gdy jestem radnym powiatowym i Członkiem Zarządu Powiatu częściej bywam w Olkuszu, a przecież organem prowadzącym szkoły średnie jest właśnie Powiat. Myślę, że to sprawi, że moje kontakty ze szkołą będą zdecydowanie częstsze.
- Jakiej rady udzieliłby Pan uczniom Szkoły?
Wyciągnijcie wnioski z moich doświadczeń i korzystajcie z tego czasu nauki, który jest Wam dany. Lata w szkole szybko mijają, a wykształcenie, zdobyta wiedza i umiejętności zostaną z Wami na zawsze. Przeczytałem kiedyś słowa starożytnego greckiego poety, który powiedział, że „Wykształcenie to dobro, którego nikt nie jest w stanie nas pozbawić”. Tego się trzymam i do nauki będę namawiał kolejne pokolenia. Z perspektywy lat mogę z całą pewnością stwierdzić, że jeżeli umiesz coś zrobić, masz odpowiednią wiedzę, to w życiu jest o wiele łatwiej. Potrzebujemy specjalistów, a w tej szkole niewątpliwie macie szansę się nimi stać.
-Serdecznie dziękuje za rozmowę.
Wywiad przeprowadziła Iwona Rams z ZS Nr 1 w Olkuszu